Nadrabiam zaległości, na półce czeka już kolejny tom (1979 – 1980) a ja skończyłem właśnie czytać tom trzynasty, czyli zbiór codziennych pasków komiksowych z lat 1977 – 1978. O tym, dlaczego kocham Fistaszki, już pisałem – przypomnę więc tylko mój cytat i dodam zdjęcia kilku wyjątkowych historyjek. W tym tomie hitem jest historia kocyka, który Linus oddał pewnej dziewczynce…
Choć w Polsce Fistaszki kojarzą się raczej z zabawkami, kubkami, tornistrami i ubraniami, dla mnie to komiksy, to dzieło sztuki. Świat uczuć, z którymi zmagają się dorośli w bezpośrednim dziecięcym spojrzeniu… Obraz zmian kulturowych, jakie zachodziły w amerykańskim społeczeństwie przez 50 lat…
Brzmi dziecinnie? Nie! To komiksy dla dorosłych!
Śmieszne? Ci, którzy widzą odniesienia do rzeczywistości świata dorosłych, będą się pokładać ze śmiechu…
A od czasu do czasu odkryją siebie i swoje własne (teologiczne) zmagania 🙂