Czteroczęściowa powieść Becky Doughty to historia czterech sióstr Gustafson. Zostały osierocone po tym jak ich rodzice zginęli w wypadku z winy ich koleżanki ze szkoły. Poznajemy je 15 lat po tym wydarzeniu. Choć minęło już sporo czasu, każda z nich wciąż zmaga się z jego konsekwencjami, ale w różny sposób. Choć są zupełnie inne, starają się przechodzić przez wszystkie burze razem tworząc siostrzaną grupę G-FOURce pomagając sobie nawzajem.
Każda z części serii poświęcona jest jednej z sióstr i jej zmaganiom. Przeżywają radość i smutek, cierpienie i stratę bliskich osób, prawdziwą miłość, ale także przebaczenie i uzdrowienie ran przeszłości. Bezcenne jest pokazanie zdrowego, Bożego podejścia do relacji damsko-męskich.
Juliette, najstarsza przechodzi depresję po nieudanym trwającym 10 lat związku i siostry próbują jej pomóc organizując randki w ciemno; Renata, żona i matka czwórki dzieci pomimo wspaniałej rodziny, czuje się nieszczęśliwa i sama nie może zrozumieć czemu – dopiero trudne okoliczności pomagają jej przeżyć odnowienie; Phoebe, lekko szalona artystka chowa się za kolejnymi maskami szukając poczucia własnej wartości flirtując z każdym możliwym mężczyzną – ostatnia, która otwiera się na Boga, paradoksalnie dzięki mężczyźnie, który kiedyś ją zawiódł, ale sam przeżył głęboką przemianę; Georgia, najmłodsza (i to o ponad dekadę) z sióstr właśnie dorasta i czuje się zagubiona pomiędzy byciem dzieckiem a dorosłością, szuka swojej tożsamości i w końcu ją odnajduje.
Autorka nie koloryzuje życia, pokazuje je takim jakim jest, pełnym radości ale też momentami bardzo skomplikowanym i trudnym. A we wszystkim trudnościach ukazuje nadzieję jaką niesie Bóg.
Czytając te książki można śmiać się i płakać na przemian. Ale przede wszystkim zyskać zachętę, że bez względu na okoliczności, Pan Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu.